Masz w domu silikonowe lub plastikowe foremki do robienia kostek lodu? Świetnie. Przygotuj je do użytkowania, umyj i wysusz.
W rondlu roztop olej kokosowy w temperaturze około 30 stopni. Zwracaj szczególną uwagę na to, by temperatura nie przekraczała 40 stopni. Olej kokosowy jest miękki w temperaturze pokojowej, więc jeśli tylko zauważysz, że zaczyna się topić, możesz zdjąć rondel z ognia i ewentualnie podgrzać go później, jeśli mikstura zaczyna zastygać.
Do roztopionego oleju dodaj kakao, mleko kokosowe i wanilię. Mieszaj aż powstanie gładka, gęsta masa. Dodaj wiórki kokosowe, przyprawy i wymieszaj.
Do foremek wsyp pokruszone kawałki truskawek i malin, jagody goji i pyłek kwiatowy. Zalej wszystko czekoladą. Włóż foremki do lodówki i odczekaj około godziny. Voilà!
Pralinki należy przechowywać w lodowce!
Ja najbardziej lubię dodać do takiej czekolady liofilizowane jagody, truskawki i maliny. Dają one bardzo ożywczy, kwaskowaty posmak, a do tego ciekawą konsystencję i lekkość (sama czekolada z olejem kokosowych jest dość ciężka!). Czasem, zwłaszcza zimą, dodaję dużo chili, goździków i cynamon w proszku – mają działanie rozgrzewające i są kopalnią przeciwutleniaczy. Duża ilość przypraw sprawia, że nie potrzeba w pralinkach cukru.
Możesz eksperymentować ze swoimi dodatkami. Z doświadczenia wiem, że warto dosypać sporo dodatków, bo przełamują one dość ciężką konsystencję samej czekolady. Zwłaszcza w sezonie na świeże owoce możesz pokusić się o kawałki truskawek, nektarynek czy gruszek.